16 listopada 2012

Ostatnio oglądane, czyli krótki przegląd

Ostatnie wydarzenia związane z uczelnią i w ogóle zmusiły mnie do chwilowej blogowej przerwy. Postaram się jednak nadrobić zaległości. Pierwszym filmem, który przedstawię jest:

Le Moine, czyli Mnich (2011)
Gatunek: dramat, thiller; Reżyseria: Dominik Moll; Produkcja: Francja, Hiszpania

Francuski dramat, którego akcja rozgrywa się w Hiszpanii (Madryt). Film oczywiście oparty na klasyku literatury światowej — "Mnichu" Matthew Lewisa. Szczerze? Biorąc pod uwagę to, że przeczytałam książkę z wypiekami na twarzy, to film mnie strasznie zawiódł. Nie widziałam starszych ekranizacji tego dzieła, ale ta z 2011 roku nie jest zbyt zachwycająca. Pozmieniane wątki i w ogóle gra aktorów jakoś nie przypadła mi do gustu. W skrócie: cnotliwy, uwielbiany przez tłumy, charyzmatyczny mnich Ambrozjo (Vincent Cassel) ulega pokusie i wpada w sidła pożądania. Czeka go sroga kara za swoje grzechy, do których przez dłuży czas się nie przyznaje — głównie przed samym sobą. Jeżeli będziecie chcieli poznać tę historię, lepiej przeczytajcie książkę, przed filmem uciekajcie jak najdalej.



Legends of the fall, czyli Wichry namiętności (1994)
Gatunek: Melodramat; Reżyseria Edward Zwick; Produkcja: USA

Mimo że nie miałam okazji czytać powieści Harissona, na podstawie której powstał film, mam nadzieję, że kiedyś będzie do tego okazja. Film opowiada historię trójki braci. Przedstawia ich braterstwo, zżycie, gotowość do poświęcenia, a także miłość, miłość do kobiety, która ich podzieliła. Przepiękny obraz, z piękną historią i fenomenalnym aktorstwem. A scenografia! Coś cudownego. Polecam wszystkim.










 Tytus Andronikus (1999)
Gatunek: Dramat; Reżyseria: Julie Taymor; Produkcja: USA, Wielka Brytania, Włochy

Adaptacja jednego z pierwszych dramatów wielkiego Williama Szekspira. Zgodnie z tradycją powracający ze zwycięskiej wojny tytułowy wódz rzymskich legionów — Tytus Andronikus, musi złożyć w ofierze jednego ze schwytanych jeńców. Jest nim najstarszy syn również schwytanej królowej Gotów — Tamory. W wyniku rozwoju wydarzeń Tamora zostaje żoną nowo wybranego cesarza, tym samym zaczyna planować swą zemstę na wielkim rzymskim wodzu. Nigdy wcześniej nie słyszałam ani o tym dramacie, ani o tym filmie. Obejrzałam go ze względu na zajęcia uczelniane i szczerze mówiąc jestem zachwycona, zarówno dramatem jak i filmem. Julie Taymor, jako jedna z moich ukochanych reżyserek, stanęła na wysokości zadania. Film jest tak samo mroczny, tajemniczy i dziwny jak dramat. Krew leje się na każdym kroku. Odgrywający tytułową rolę Anthony Hopkins przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Genialny obraz.

14 października 2012

Pure fascination

I was in the winter of my life — and the men I met along the road were my only summer. At night I fell asleep with visions of myself dancing and laughing and crying with them. Three years down the line of being on an endless world tour and my memories of them were the only things that sustained me, and my only real happy times. 
I was a singer, not a very popular one, who once had dreams of becoming a beautiful poet — but upon an unfortunate series of events, saw those dreams dashed and divided like a million stars in the night sky that I wished on over and over again — sparkling and broken. But I didn’t really mind because I knew that it takes getting everything you ever wanted and then losing it to know what true freedom is. 
When the people I used to know found out what I had been doing, how I had been living — they asked me why. But there’s no use in talking to people who have a home, they have no idea what it’s like to seek safety in other people, for home to be wherever you lie your head
I was always an unusual girl, my mother told me I had a chameleon soul. No moral compass pointing due north, no fixed personality. Just an inner indecisiveness that was as wide and as wavering as the ocean. And if I said that I didn’t plan for it to turn out this way, I’d be lying — because I was born to be the other woman
I belonged to no onewho belonged to everyone, who had nothing — who wanted everything with a fire for every experience and an obsession for freedom that terrified me to the point that I couldn’t even talk about — and pushed me to a nomadic point of madness that both dazzled and dizzied me. 



Every night I used to pray that I’d find my people — and finally I did — on the open road
We had nothing to lose, nothing to gain, nothing we desired anymore — except to make our lives a work of art.

Live fast. Die Young. Be Wild. And Have Fun. 
I believe in the country America used to be. I believe in the person I want to become. I believe in the freedom of the open road. And my motto is the same as ever — I believe in the kindness of strangers. And when I’m at war with myself — I ride. I just ride.
Who are you? Are you in touch with all of your darkest fantasies? 
Have you created a life for yourself where you’re free to experience them?

I have.
I am fucking crazy.
But I am free.

30 września 2012

Dark paradise, czyli boska twórczość Lany Del Rey

Jesień powoli daje się nam we znaki, zbliżając się niespostrzeżenie i spokojnie. Wrześniowe (już prawie październikowe!) słoneczko za oknem sprawia, że ta pora roku, pokazuje nam swoje najpiękniejsze oblicze. Złote, brązowe i żółte liście opadające z drzew. Piękno. 
Tak, dzisiaj jesień, październik i słońce zachęciły mnie do pisania tego posta, który (tak jak wskazuje na to tytuł) poświęcę niesamowitej Lanie Del Rey.



 

24 września 2012

Perełki minionego lata: Carnage, Les Choristes i Nietykalni

Minionego lata miałam sporo czasu na oglądanie kinowych (albo i nie) hitów ostatnich lat. Głównie padło na seriale (m.in. historyczną Dynastię Tudorów czy młodzieżowe Glee), o których na pewno napiszę. Tymczasem, chciałabym przedstawić, krótkie zestawienie filmów, które podbiły moje serce tego lata.

Carnage, czyli Rzeź, to film znakomitego Romana Polańskiego, reżysera Pianisty czy Autora widmo. Muszę przyznać, że chyba jeszcze nigdy nie miałam okazji obejrzeć filmu tego typu. Akcja przez prawie półtorej godziny rozgrywa się w jednym mieszkaniu, bez praktycznie ani jednego przerywnika. Spotykają się dwa małżeństwa: państwo Longstreet oraz państwo Cowan, których synowie wdali się między sobą w bójkę. Rodzice próbują, najprościej mówiąc, dogadać się. Pragną zrozumieć postępowanie swoich dzieci, ustalić kto zaczął oraz kto powinien ponieść konsekwencje. Jednak ich wszystkie rozważania przechodzą w rozważania nad sensem swoich związków, swojego życia. Genialna rola Kate Winslet. Uwielbiam ją. Będę wielbicielką jej talentu, urody i w ogóle wszystkiego, do końca życia. Niespotykany film, postaci, historia i scenariusz (na podstawie sztuki Bóg mordu Yasminy Rezy) sprawiają, że ten film nie może się po prostu nie podobać.

 

Pan od muzyki (Les Choristes) to piękny francuski dramat muzyczny opowiadający historię nowego nauczyciela w męskiej szkole z internatem, który swoimi sposobami potrafi zapanować i zafascynować uczniów. Rozpoczynając zajęcia chóru budzi w chłopcach poczucie odpowiedzialności i chęci do czegokolwiek innego niż rozrabianie i dokuczanie. Uczniowie odkrywają pasję i nie tylko ;) Urzekła mnie w tym filmie muzyka oraz przecudni melodyjny język francuski, którego mam nadzieję, że kiedyś się nauczę. Polecam serdecznie obejrzenie tego dzieła. Mogę jeszcze dodać, że fabularnie przypomina genialne Stowarzyszenie Umarłych Poetów.



Nietykalni — francuski dramat i komedia zarazem. Szczerze mówiąc, mało o tym filmie słyszałam, namówił mnie na niego mój chłopak, który słyszał w radiu pochlebne opinie na jego temat. Na pewno nie żałuję obejrzenia go, wręcz przeciwnie. Dramatyzm tego obrazu, a zarazem przenikające na wskroś poczucie humoru jest cudowne. Film opowiada historię Philippe’a, który zdołowany swoją niepełnosprawnością, poszukuje opiekuna. Całkowicie przypadkiem zatrudnia Drissa, dziwnego i specyficznego czarnoskórego młodzieńca, który pokazuje choremu, jak może czerpać radość z życia mimo swojego stanu. Oboje uczą się od siebie, stają się sobie braćmi i przyjaciółmi, którzy potrafią znaleźć pozytywne strony w każdej sytuacji. Piękny obraz również z cudownym językiem francuskim. Polecam. 



Przedstawione filmy mogę polecić z czystym sumieniem. Na pewno zadowolą niewymagającego widza jak i również tego bardziej ambitnego. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i komentujących :)
 
foto: filmweb.pl

22 września 2012

Belle époque czyli pocztówka ze stolicy Francji

Kto z nas nie słyszał o Paryżu? Chyba nie ma takiej osoby na całym świecie. Słynne miasto, zwane miejscem idealnym dla zakochanych, miastem miłości, zabawy i życia. Tak. Co jak co, ale to święta prawda. Mimo że nie miałam okazji jeszcze poznać paryskich ulic i zakamarków, mam nadzieje, że niedługo uda mi się zrealizować moje podróżnicze marzenie. Tymczasem, chciałabym przenieść siebie i Was w świat Paryża, stworzony przez Woodiego Allena.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka